muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Detlef Keller - Different Faces

Detlef Keller

Different Faces


Sylwetki Detlefa Kellera fanom muzyki elektronicznej  nie trzeba chyba przedstawiać. Ostatnio głównie kojarzony z występami koncertowymi i współpracą z Mario Schonwalderem. Duet ten wystąpił na scenie w Polsce, w Gorlicach w 2001 roku na festiwalu Ambient.
Artysta zadebiutował znacznie wcześniej w roku 1994 płytą „The story of the clouds" i od tego czasu nie ukrywam śledzę twórczość Kellera. Wydanych albumów solowych jest już kilka, w kooperacji z innymi muzykami również. Nie stroni od projektów solowych i trzeba przyznać, że ostatnio (nie tylko solo) dużo nagrywał.
Ostatnim takim wydawnictwem, z którym miałem się przyjemność zetknąć jest swoista kontynuacja albumu „The other face" wydanego w 1997 roku, płytka nazywa się „The different faces" i po wysłuchaniu tego CD coś w moim wnętrzu drgnęło...
Krążek ten zawiera trzy rozbudowane kompozycje zagrane w stylu, do którego Keller zdążył słuchaczy przyzwyczaić - łagodne „melodyjne" utwory  okraszone dużą dawką  berlińskiego sekwencera, beatu, solówek na syntezatorze; użyte dźwięki, stonowane, „lekkie" akordy są swoistą wizytówką, Detlefa, i wiadomo, że mamy do czynienia z w/w muzykiem.
Trzy kolejne odsłony „twarzy" starych fanów el-muzyki nie zaskoczą, CD słucha się bardzo przyjemnie, beat obecny jest wyraźniej tylko w „Face three", gdzie po kojącym początku, Detlef pokazuje pazurki, by wyraźnie zwolnić, wyciszyć na koniec ... no i tak już zostaje.
Dwie kolejne odsłony „wizerunków" - to ok. 40 minutek spokojnej, kojącej el-muzyki, z zapętleniem, sekwencją, no i z klimatem...
Niewątpliwie ta płyta ma to coś, esencję, która można rozpuścić na kilka innych albumów, dobrze, że ta muzyka nie została rozcieńczona, choć niektórym mogłoby się tak wydawać ... poprzez zestaw użytych barw dźwiękowych, nic bardziej mylnego.
Polecam tę płytkę, bo poruszyła mnie serdecznie... a to ostatnio nieczęsto się zdarza.


Yaroo
(wcześniej publikowane w Astral Voyager 2/2003)

« powrót